czwartek, 13 lutego 2014
SPOKÓJ prawie PRZYWRÓCONY
Po prawie dwóch tygodniach NIEPEWNOŚCI, sadystycznych pobraniach krwi Maleństwa oraz nieudolnym łapaniu siuśków , a także 2 wizytach w Prokocimiu okazało się, że CUKRZYCY nie ma!
Uff...
Uczucie wielkiej ulgi ogarnęło nas wczoraj po tym jak całą zmianę (od 8-14) spędziliśmy w Szpitalu Dziecięcym. Ale spokojnie, nie męczyli Jej tak długo. Najdłużej trwało czekanie na wyniki.
Nie będę się tu rozpisywać o tym jak to wszystko wyglądało, chyba że ktoś byłby osobiście zainteresowany, czego oczywiście nikomu nie życzę.
No dobra, ta cholerna CUKRZYCA wykluczona, w takim razie WTF???
Dalej szukamy przyczyny, ale już nie schizuję, bo cukrzyca była najczarniejszym możliwym scenariuszem, inny najbardziej prawdopodobnym - niewydolność nerek, (na początku, nie wiedziałam co gorsze, ale wygooglowałam, że niewydolności są różne rodzaje i można ją leczyć, choć nie we wszystkich przypadkach).
Obecnie jesteśmy w stanie posiadania, skierowania do poradni nefrologicznej oraz terminu wizytu u specjalisty na... za miesiąc.
Ale, ale... do poradni rejestruje sam pan Doktor osobiście (dziwna sytuacja, on też wyraził swoje zdanie na temat tej dziwności), więc sobie z nim trochę pogadałam i już go lubię. Jako jedyny, spośród 4 lakarzy, przez których przewinęłyśmy się w ostatnim czasie, wyraził przypuszczenie, że cukromocz może być po ...lekach.
No, a jak kur... mówiłam naszej Pediatryczce, że Mała jest tydzień po infekcji, gdzie przyjmowała Biseptol, to w ogóle, ten fakt olała, mówiąc delikatnie.
I chyba to "dzięki" niej miałam zepsuty cały ubiegły tydzień. Na początku nie mogłam się pogodzić z myślą, że moje Dziecko może być chore, a pod koniec tygodnia już prawie się pogodziłam, z tym, że będzie Diabetykiem. Chciałam tylko ...WIEDZIEĆ. Bo ta niewiedza była najgorsza.
PS. Jakby się trafiły jakieś "BYCZKI" to przepraszam, nie działa mi słownik, a raczej działa w nadmiarze i podkreśla wszystko! To chyba dlatego, że zainstalowałam nową wersję Firefoxa, której szczerze nienawidzę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz