wtorek, 19 listopada 2013

POLAK - klient niewymagający ???

Stwierdziłam, że choć temat nie jest górnolotny to muszę o tym napisać, bo pewnego dnia bardzo się wkurzyłam, oj bardzo.

Pewnie nie odkryję Ameryki mówiąc, że w naszym kraju ciężko uraczyć produkty choć z nazwy TE SAME, to już niestety nie TAKIE SAME, jak te, chociażby zza naszej zachodniej granicy. Mam na myśli przede wszystkim: proszki, płyny do prania, płukania, czyszczenia WC, wybielacze etc, ogólnie szeroko pojętą "chemię gospodarczą". 
Według badań które kiedyś czytałam, jedynie producent słynnej czekolady z fioletową krową nie serwuje nam chłamu, ale wyroby takiej jakości, jak w całej Europie. Reszta - dno. Proszki się nie rozpuszczają, nie pienią, nie dopierają, nie pachną tak samo, wymagają użycia większej ilości detergentu i ogólnie jakaś masakra. 
 

To dzięki temu punkty z "zagraniczną" (najczęściej z Niemiec), chemią cieszą się takim powodzeniem. W mojej okolicy mniej więcej raz w miesiącu POD KOŚCIOŁEM !!! sprzedają takie specyfiki. Raz się skusiłam, więcej nie pójdę, bo nie będę dźwigać. A kolejka jak za komuny w mięsnym :))). 

 źródło: http://wash-and-go.pl

Ale ja nie o tym, no więc, często kupuję znany odplamiacz w kolorze fioletowo-różowym, wiadomo - przy dziecku CZASAMI coś się zaplami. Miałam jeszcze stary, ale się kończył, więc zakupiłam nowy i co się okazało??? Że ten nowy jest jakiś rzadki, w sensie nie gęsty :). Miałam porównanie więc jestem pewna tego, co widziałam. Myślę sobie no kur...de!!! nawet odplamiacz rozrzedzą. Chamy, oszuści, degeneraci! 
OK, ale to nie wtedy się najbardziej wkurzyłam. Minęło kilka dni, zakupiłam pastę do zębów, identyczną jaką mieliśmy poprzednio, znaną i reklamowaną, niezbyt drogą, ale według producenta jest tak świetna, że wszyscy dentyści powinni... no powiedzmy, że w ogóle powinno ich nie być. Tak oto moje wku...rzenie sięgnęło zenitu. Pasta jakaś ...rzadka, bez dodatku wody zaczęła się strasznie pienić. Załączył mi się taki agresor, że uch, lepiej że piszę tego posta po pewnym czasie, bo byłoby tu wiele ...wykropkowań :).

Od pewnego czasu za namową koleżanki kupuję przez all znaną również u nas zieloną kawę, ale z Niemiec. Tak więc postanowiłam!!! Od teraz wszystko będę kupować z Niemiec, a co tam, niech ich gospodarka dzięki mnie będzie jeszcze bardziej prężna. 
No bo w końcu my biedni Polaczkowie możemy chodzić w niedopranych rzeczach, nasze dzieci mogą jeść gorsze słodycze, i tak się w końcu na niczym nie znamy, bo przecież w d... byliśmy i g... widzieliśmy. uhhh ależ mnie to nakręca. Choć nie jestem Matką Polką - szczęśliwą kiedy utyraną po łokcie i sprawy praniowo-sprzątaniowe nie są na 1 miejscu, to strasznie mnie to ruszyło.
Ps. Tak mi się jeszcze przypomniało, że ta sama smutna prawda dotyczy także pewnych lodów na patyku na M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz